🐑 Gwałcili Mnie Całą Noc

Tłumaczenia w kontekście hasła "to całą noc" z polskiego na angielski od Reverso Context: Wygląda więc, że będziemy rozgryzać to całą noc. Tłumaczenie Context Korektor Synonimy Koniugacja Tłumaczenia w kontekście hasła "mnie to cała noc" z polskiego na niemiecki od Reverso Context: Zżerało mnie to cała noc Muszę to zrobić. Tłumaczenie Context Korektor Synonimy Koniugacja Koniugacja Documents Słownik Collaborative Dictionary Gramatyka Expressio Reverso Corporate Listen to Przetańczymy Całą Noc by Shantel, 4,675 Shazams. Discovered using Shazam, the music discovery app. Kochaj Mnie. Kordian & Mateusz Mijal. Kordian Paka z zagranicy Kręci się blant jak kiedyś kick flipy Zniszczyło mnie życie ja płynę se pod prąd i zdobywam szczyty Całą noc. Tylko trap wóda i prochy Całą noc Ciężkie dragi i balety Całą noc. Jadę pod prąd czarną furą w miasto Z moim crew całą no o noc (jee) (X2) Find more lyrics at lyrics.jspinyin.net www.jesika.pl Pobierz lub Posłuchaj – The Best of Jesika:https://id.ffm.to/thebestofjesika POBIERZ LUB POSŁUCHAJ:https://id.ffm.to/jesika_przetanczyc Ustaw Traducciones en contexto de "było mnie całą noc" en polaco-español de Reverso Context: Wiem, że nie było mnie całą noc i powinienem był zadzwonić. Tłumaczenia w kontekście hasła "przez całą noc" z polskiego na włoski od Reverso Context: Nie możemy zmrużyć oka przez całą noc. Tłumaczenie Context Korektor Synonimy Koniugacja Koniugacja Documents Słownik Collaborative Dictionary Gramatyka Expressio Reverso Corporate 🎸 [F Bb Gm Eb C] Chords for Weź mnie całą lub wcale (Take Me or Leave Me - Polish) Sylwia Banasik, Natalia Piotrowska-Paciorek. Discover Guides on Key, BPM, and letter notes. Perfect for guitar, piano, ukulele & more! Heh LATA MIJAJĄ .ale Ciągle im to na weselach Śpiewają !5 październik 1991rok24 Rocznica - widocznie byłeśmarnym Mężem :DGrab New Promo Track :Stacja Peki Translations in context of "Rozmawialiśmy przez całą noc" in Polish-English from Reverso Context: Rozmawialiśmy przez całą noc a potem go pocałowałam. Od takiego, jaki byłeś wówczas, w październiku, po tej drace w Druidzkim Lesie, gdyśmy jechali do Beauclair. Wtedy, daj to sobie powiedzieć, byłeś chmurny, zgorzkniały i obraŜony na świat niby oszukany lichwiarz, a do tego draŜliwy niczym męŜczyzna, któremu przez całą noc nić nie wyszło. Nawet rankiem. - Naprawdę taki byłem? Sandra Rugała - Daję w szyję całą nocMoi drodzy! Przedstawiam Wam nasz domowy klip do piosenki Daję w szyję całą noc, którą znacie już od kilku dni! Śledźcie XIju. Nadia Murad została porwana przez islamskich terrorystów ISIS i wykorzystywana seksualnie. Kobiecie, która przeżyła horror i przez kilka miesięcy była niewolnicą seksualną, pomaga teraz Amal Clooney, znana prawniczka. Domaga się wszczęcia śledztwa w tej sprawie. - Jestem Jazydką - chrześcijanką. Żyłam z rodziną w małej wiosce. Słyszeliśmy o zbrodniach popełnianych przez islamskich terrorystów na przedstawicielach różnych mniejszości religijnych. W sierpniu 2014 roku zaatakowali nas. Tego dnia co mnie, porwano też 6,5 tysiąca kobiet i dzieci, a 5 tysięcy osób zabito. Moja mama i sześciu braci zostali straceni - opowiada stacji CNN Nadia Murad. Niektórzy z jej krewnych zniknęli i do dziś nie wiadomo, co się z nimi stało. - Wraz z resztą niezamężnych kobiet porwano nas i gwałcono – mówiła ze łzami w oczach podczas wywiadu dla stacji CNN. Amal Clooney dodała, że jej klientkę przez całą noc gwałcili strażnicy, po dwóch naraz, aż do momentu, gdy straciła przytomność. - Chcę doprowadzić odpowiedzialnych za to ludzi przed wymiar sprawiedliwości. To skłoniło mnie do zajęcia się tą sprawą. Chcę zobaczyć terrorystów z ISIS na sali sądowej – przyznaje Amal Clooney, która przemawiała w tej sprawie również przed Organizacją Narodów Zjednoczonych. - Dlaczego nic w tej sprawie nie zostało zrobione. Zabijanie terrorystów z ISIS to jedno, ale musimy zatrzymać brutalne idee stojące za nimi – apelowała. Jej zdaniem rząd iracki i ONZ powinny wspólnie zainicjować śledztwo. – Są dowody – masowe groby, dokumenty, ale nikt ich nie zbiera i nie zabezpiecza. Jeśli przepadną, prawdopodobnie sprawiedliwości nie stanie się zadość – mówi Clooney. Nadia Murad obecnie mieszka w Niemczech i walczy o prawa kobiet. - Używają gwałtu jako broni przeciwko kobietom i dziewczynkom. Chcą być pewni, że już nigdy nie będą miały normalnego życia. Zrobili z nas przedmioty, którymi można handlować – przekonuje Murad. Tysiące kobiet jest przetrzymywanych, torturowanych i gwałconych przez islamskich terrorystów z ISIS. W większości są to chrześcijańscy Jazydki. Wiele z nich opowiada potem, że wolałoby zginąć od kul czy w wyniku wybuchu bomby. Schemat działania ekstremistów nie zmienia się. Oddzielają kobiety od mężczyzn, a później plądrują i palą wsie. Mężczyźni giną, a kobiety jako te cenniejsze zostają porwane, by służyć potem jako niewolnice seksualne. Wykorzystywanie chrześcijańskich Jazydek stało się normą, po tym jak Państwo Islamskie ogłosiło powrót niewolnictwa jako instytucji. A stosunek z niewolnicą traktuje się jako element duchowego rytuału. „Jesteś wspaniała, że jesteś tak silna mimo horroru, który przeżyłaś”, „Bądź silna” – to tylko niektóre z komentarzy poruszonych internautów na oficjalnym, facebookowym profilu Nadii. Niestety, jej historia nie jest odosobniona. Działacze pracujący nad projektem „Map of Displacement” udokumentowali historie kobiet, które trafiły do niewoli. Azhin została porwana wraz z siostrą w ubiegłym roku. - Muzułmanie zachowywali się jak zwierzęta. Handlowali nami jak samochodami. Kiedy zabrali moją siostrę, byłam załamana. Potem i mnie ktoś kupił. Okazało się, że był to ten sam człowiek. Całymi dniami przetrzymywał nas w domu, wieczorami pojawiali się mężczyźni, którzy zabierali nas do siebie na noc. Żyłyśmy tak przez pięć miesięcy. Potem nas ktoś odkupił, i tak trafiałyśmy z rąk do rąk obcych mężczyzn. Skończyłam jako prezent dla kogoś. Ten człowiek zmuszał mnie do seksu nawet 6 razy dziennie. Za każdym razem przywiązywał mnie do łóżka. A kiedy chciałam uciec, bił mnie kablem po gołym ciele – wspominała. ISIS przetrzymuje obecnie ok. 6 tysięcy kobiet. Jakiś czas temu dziennikarka CNN dotarła do trzech Jazydek, którym udało się wyswobodzić z niewoli. Poznała wstrząsające historie o tym, jak zmuszano je do aborcji, by mogły trafić na rynek niewolników. – Jedna z moich koleżanek była w trzecim miesiącu ciąży. Widziałam, że zabrali ją do innego pomieszczenia, gdzie czekało na nią dwóch lekarzy. Ich zadaniem było wykonanie zabiegu aborcji. Kiedy wróciła, powiedziała, że zabronili jej się odzywać. Ona była pierwsza, potem odseparowali pozostałe – wspominała porwana Jazydka. WP/Facebook/PL PORTAL PL Katarzyna Gruszczyńska Ksiądz pedofil odprawia dalej Tata bił mamę tak, że krew tryskała po ścianach. W szóstej klasie ksiądz zauważył, że płakałam. Powiedział rodzicom, że lepiej będzie mi w szkole z internatem w innym województwie. Zgodzili się – byli źli, że chowam im butelki z wódką. Zapisał mnie do gimnazjum salezjańskiego w Szczecinie. Ale nie było internatu, tylko puste mieszkanie jego matki.,,Jadę. Mam mszę wieczorną w Stargardzie” – rzucił po gwałcie. Jak skazany za kilkadziesiąt przestępstw seksualnych ksiądz, zaczął odprawiać msze w Puszczykowie, koło Poznania? Minęło dziesięć lat, a ja nadal nie mogę zasnąć przy zgaszonym świetle. Koszmary wracają. Pamiętam, jak wysłał mi kartkę: ,,Gorące pozdrowienia dla mojej Kasi, za którą często się modlę!”. Miałam dwanaście lat. Kilka miesięcy później wywiózł mnie daleko od rodziców i zgwałcił po raz pierwszy. fot. Jakub Pleśniarki Zaufaj, nie skrzywdzę cię Z domu rodzinnego zapamiętała przerażający chłód. Rodzice nigdy jej nie przytulili, nie mówili, że kochają. Nie miała koleżanek. Bała się je zaprosić do domu. Jej ówczesny kolega z klasy napisał potem na forum internetowym: ,,Kasia była taka ładna i potulna. Słuchała się nauczycieli”. Kasia opowiada mi o sobie Tata bił mamę tak, że krew tryskała po ścianach. Mama często leżała na podłodze, zakrwawiona, w podartych ubraniach. Starałam się ich pilnować. Gdy mama chciała się powiesić, śledziłam każdy jej ruch. Czasem rodzice tak się upijali, że zapominali otworzyć mi drzwi. Musiałam spać na zewnątrz. Nie robili tego specjalnie. Po alkoholu nie panowali nad swoim zachowaniem. Za każdym razem jak wracałam autobusem do domu, z nerwów bolał mnie brzuch. Liczyłam drzewa wzdłuż drogi – sto jeden, sto dwa, sto trzy – by choć na chwilę przestać myśleć. Któregoś dnia, byłam wtedy w szóstej klasie podstawówki, ksiądz uczący nas religii zauważył, że płakałam. Kazał mi zostać po lekcji. Nie chciałam mówić mu o problemach. Miałam zasadę: nie zwierzam się nauczycielom. Później jeszcze kilka razy zatrzymywał mnie na korytarzu i nalegał na rozmowę. Odmawiałam. Chciałam, by przestał mnie wypytywać. Po kilku tygodniach podszedł i łagodnym głosem powiedział: ,,Zaufaj mi, chcę ci pomóc, jestem księdzem, nie skrzywdzę cię”. Wcześniej nikt tak do mnie nie mówił. Po paru miesiącach przyjechał do moich rodziców. Tłumaczył, że chce ich wesprzeć. Mówił, że lepiej będzie mi w szkole z internatem w innym województwie. Wyjaśnił, że tam będę miała najlepsze warunki do edukacji. Rodzice zgodzili się bez wahania. W tym czasie byli na mnie źli, że chowam im butelki z wódką. Mam mszę wieczorną w Stargardzie – To nie była szkoła z internatem, tylko puste mieszkanie jego matki, która wyjechała za granicę. Zapisał mnie do gimnazjum salezjańskiego przy ulicy Witkiewicza w Szczecinie. Mówił, że pedagog z tej szkoły to najlepsza przyjaciółka jego mamy. To była szkoła dla zamożnych dzieci z dobrych rodzin. Trzeba było mieć wysoką średnią – nawet 5,0 – i pieniądze na czesne. A ja miałam raczej słabe oceny. Ale ksiądz dyrektor po rozmowie z księdzem Romanem przyjął mnie poza rekrutacją w środku roku szkolnego. Ksiądz Roman kazał mi w szkole z nikim nie rozmawiać i od razu po lekcjach wracać do tego mieszkania. I tak nikt tam ze mną nie chciał rozmawiać. We wszystkim różniłam się od dzieci z bogatych rodzin w Szczecinie. Na lekcjach niewiele rozumiałam, bo poziom był dla mnie za wysoki. Czułam się gorsza. Raz wróciłam trochę później po szkole. Ksiądz szarpnął mnie tak mocno, że skręcił mi rękę. Musieli założyć mi szynę. Kazał powiedzieć w szpitalu, że spadłam ze schodów. Stał i pilnował, co mówię lekarzowi. Publikacje chronologicznie ← Siła jest kobietą Kubisa: „Znajdź męża, zrób drugie dziecko” to niemal lustrzany odpowiednik „zmień pracę, weź kredyt” → Najnowsze teksty Tagi To nieprawdopodobny koszmar! Nadia Murad została porwana przez bojowników ISIS. Była więziona i gwałcona przez wiele miesięcy…Nadia Murad została porwana przez bojowników ISIS i wykorzystywana seksualnie. Kobiecie, która przeżyła horror i przez kilka miesięcy była niewolnicą seksualną, pomaga teraz Amal Clooney, znana prawniczka. Domaga się wszczęcia śledztwa w tej sprawie – czytamy na Jazydką. Żyłam z rodziną w małej wiosce. Słyszeliśmy o zbrodniach popełnianych przez bojowników na przedstawicielach różnych mniejszości religijnych. W sierpniu 2014 roku zaatakowali nas. Tego dnia co mnie, porwano też 6,5 tysiąca kobiet i dzieci, a 5 tysięcy osób zabito. Moja mama i sześciu braci zostali straceni” – opowiada w wywiadzie dla CNN porwana i wykorzystywana seksualnie Nadia Murad.“Wraz z resztą niezamężnych kobiet porwano nas i gwałcono” – kontynuuje ofiara Amal Clooney dodała, że jej klientkę przez całą noc gwałcili strażnicy, po dwóch naraz, aż do momentu, gdy straciła przytomność.“Chcę doprowadzić odpowiedzialnych za to ludzi przed wymiar sprawiedliwości. To skłoniło mnie do zajęcia się tą sprawą. Chcę zobaczyć bojowników ISIS na sali sądowej” – powiedziała Clooney. Liczy na zainteresowanie ONZ.“Dlaczego nic w tej sprawie nie zostało zrobione. Zabijanie bojowników ISIS to jedno, ale musimy zatrzymać brutalne idee stojące za nimi – apelowała. Jej zdaniem rząd iracki i ONZ powinny wspólnie zainicjować śledztwo. – Są dowody – masowe groby, dokumenty, ale nikt ich nie zbiera i nie zabezpiecza. Jeśli przepadną, prawdopodobnie sprawiedliwości nie stanie się zadość” – ostro mówiła Clooney.“Używają gwałtu jako broni przeciwko kobietom i dziewczynkom. Chcą być pewni, że już nigdy nie będą miały normalnego życia. Zrobili z nas przedmioty, którymi można handlować” – mówiła Nadia islamistów…Bojownicy ISIS działają w ściśle dokładnym schemacie. Napadają na wsie, plądrują, palą, mordują wszystkich mężczyzn. Kobiety zostawiają żywe, by służyły im jako seksualne niewolnice. Jest to swoisty duchowy rytuał islamistów.“Zachowywali się jak zwierzęta. Handlowali nami jak samochodami. Kiedy zabrali moją siostrę, byłam załamana. Potem i mnie ktoś kupił. Okazało się, że był to ten sam człowiek. Całymi dniami przetrzymywał nas w domu, wieczorami pojawiali się mężczyźni, którzy zabierali nas do siebie na noc. Żyłyśmy tak przez pięć miesięcy. Potem nas ktoś odkupił, i tak trafiałyśmy z rąk do rąk obcych mężczyzn. Skończyłam jako prezent dla kogoś. Ten człowiek zmuszał mnie do seksu nawet 6 razy dziennie. Za każdym razem przywiązywał mnie do łóżka. A kiedy chciałam uciec, bił mnie kablem po gołym ciele” – powiedziała inna ofiara niewolnictwo…Obecnie Państwo islamskie przetrzymuje ok 6 tysięcy kobiet. Gwałci je, morduje lub sprzedaje. Jest to współczesne niewolnictwo. Kobiety są zmuszane do aborcji, by mogły trafić na targ niewolników.“Jedna z moich koleżanek była w trzecim miesiącu ciąży. Widziałam, że zabrali ją do innego pomieszczenia, gdzie czekało na nią dwóch lekarzy. Ich zadaniem było wykonanie zabiegu aborcji. Kiedy wróciła, powiedziała, że zabronili jej się odzywać. Ona była pierwsza, potem odseparowali pozostałe” – mówi porwana Jazydka. Trzej gimnazjaliści i właściciel lombardu brutalnie zgwałcili 31-letnią kobietę. Sprawcy zbiorowej orgii są zatrzymani. Sąd aresztował podejrzanego, a nieletnich umieścił w schronisku. Wszyscy będą mieli sporo czasu na przemyślenia. Stara, poniemiecka kamienica w cieszącej się nie najlepszą sławą dzielnicy Żar. To tu, w jednym z mieszkań na piętrze, trzy tygodnie temu nastolatkowie, wraz z 30-letnim znajomym urządzili sobie orgię. Znali ofiarę i często bywali w jej mieszkaniu. Do kuchni dostali się bez problemu, drzwi prowadzące na korytarz od dawna są zepsute i ledwie podparte o ścianę. Każdy może tam wejść. Także sprawcy, którzy mieszkają w tym samym budynku. - Wpadli tu wieczorem, przynieśli ze sobą alkohol - mówi Ewa Ch. - Zaczęli pić po całej szklance. Gospodyni nie oponowała, bo przychodzi do niej od czasu do czasu. Dopiero, gdy zawiązali sznurkiem drzwi, przestraszyła się. - Kazali mi na przymus "robić" każdemu po kolei. Ten najstarszy rozpiął rozporek pierwszy - opowiada zgwałcona kobieta. - Myślałam, że jak będę uległa, dadzą mi spokój. Ale oni dopiero się rozkręcali. Bili mnie, szarpali za włosy i ubranie a potem gwałcili. Jeden po drugim. Stłukli też jej konkubenta. - Krzyczeliśmy, ale nikt nam nie pomógł, chociaż w bloku było pełno ludzi - opowiada Ryszard S. - Nie miałem siły obronić ani jej, ani siebie. Zmusili nas, byśmy się rozebrali i na sobie położyli. Śmiali się i wszystko nagrywali na komórkę. Pewnie chcieli to puścić do internetu. Załatwiali się na nas, a my nic nie mogliśmy zrobić, było ich czterech. Degeneraci chcieli włożyć Ewie do narządów płciowych butelkę, ale jej chłopak uznał, że sam to zrobi. - Udawałem, bo bałem się, że ją poranią - tłumaczy Ryszard S. Wyszli przed północąDlaczego nikt z mieszkańców nie zareagował? Może dlatego, że w mieszkaniu kobiety często odbywały się zakrapiane alkoholem imprezy. Sąsiedzi twierdzą, że to norma. Nikt nie chciał się wtrącać. - Teraz opowiada o gwałcie, ale jak lata do sklepu po wódkę w samych majtkach, to dobrze - denerwuje się jedna z sąsiadek... - Sama jest sobie winna. To patologia, dawno sięgnęli dna. Ewa Ch. zawiadomiła prokuraturę o zajściu dopiero po kilku dniach. Twierdzi, że bała się o własne życie. Potwierdza to jej partner. - Sam jej poradziłem, byśmy się wstrzymali z pójściem na skargę - tłumaczy Ryszard S. Twierdzi, że sprawcy chcieli się z nimi dogadać. Matka Piotra S. (30 l.), właściciela lombardu mieszczącego się w pobliżu komendy policji oferowała im 100 zł w zamian za milczenie. Nie poszedł na układ, uznał, że bandziory muszą ponieść karę za to, co zrobili jego dziewczynie. - Nie połakomiłem się na tę stówę, wolę butelki i złom sobie pozbierać - mówi z rozbrajającą szczerością mężczyzna. W winę synów: Kamila (14 l. ) i rok starszego Michała nie wierzy ich matka. - Święci to oni nie byli, ale aż tak zdeprawowani nie są - mówi pani Edyta. - Jak mogło do tego dojść? Policja wymusiła na nich zeznania, a mi nie pozwolono uczestniczyć w ich przesłuchaniu. To ten właściciel lombardu ich w to wciągnął. W mieście głośno mówi się o tym, że znaleziono u niego płyty z pornografią. Policja na razie nie potwierdza tej informacji. Nieletni nie przyznali się do stosowania przemocy. Według nich kobieta robiła wszystko dobrowolnie. Ale to wersję zgwałconej przyjęła prokuratura. Całą czwórkę zatrzymano 6 listopada, dzień później sąd zdecydował o umieszczeniu braci Kamila G. (14 l.), Michała G. (15l.) i ich kolegi Mateusza S. (14l.) w schronisku. Podejrzany o gwałt Piotr S. do lutego posiedzi w areszcie. Mężczyzna był w przeszłości karany. W konflikt z prawem, wchodzili też nieletni. Z ostrożności całe śledztwo przez kilka dni trzymano w ścisłej tajemnicy. Nieruchomości z Twojego regionu Czasami przeżywam chwile załamania, gdy wracam wspomnieniami do Sahary Zachodniej. Budzę się w nocy i nie mogę spać. W uszach dzwonią mi słowa i krzyki, a przed oczami stają obrazy z demonstracji. Jest tyle rzeczy, o których chciałabym opowiedzieć, a ciągle brakuje mi słów. Ciągle nie potrafię się przełamać, żeby napisać o tym, jak znajoma mówiła o byciu molestowaną przez policję, o dziewczynie, którą policjanci zgarnęli z ulicy i grupowo gwałcili przez całą noc, o jej bracie, który został zamordowany, ani o tym, jak ubrana w melhfę byłam wśród Sahrawi i widziałam na własne oczy, jak policja katuje młodego chłopaka. Milczenie to egoizm Pisząc te słowa, sama nie dowierzam. Nadal nie dociera do mnie, że ja to naprawdę przeżyłam, naprawdę widziałam. Brzmi surrealistycznie, brzmi jak scenariusz filmu, a nie życie 28-letniej kobiety. Jakkolwiek mówienie o tym jest trudne, milczenie jest egoistyczne. Wróciłam do Europy, jestem bezpieczna, podczas gdy setki tysięcy Saharyjczyków żyje na wygnaniu lub pod brutalną okupacją. O tym, co dzieje się w Saharze Zachodniej i na czym polega konflikt, pisałam już tutaj. Tym razem pora na moje wspomnienia. Opowiedzenie o tym, co widziałam i słyszałam, to jedyne co mogę dla tych ludzi zrobić. Yasmin, która przeżyła piekło Po lekturze reportażu Wszystkie Ziarna Piasku nie mogłam dojść do siebie. Nie byłam w stanie czytać tej książki, nie robiąc przerw na złapanie oddechu. Niewyobrażalnymi były dla mnie słowa tam zapisane. Nie mieściło mi się w głowie, że na ulicach miasta, w którym mieszkam, dzieją się takie rzeczy. Wydawało mi się, że to przesada, pogoń za sensacją. Musiałam o tym porozmawiać z kimś, kto wie najlepiej, dla kogo Laayoune jest domem. Przypomniałam sobie o Saharyjce Yasmin, którą poznałam jakiś czas temu i kurtuazyjnie spotykałam się z nią raz na jakiś czas. Odszukałam jej numer telefonu i umówiłyśmy się na wieczorne wyjście do McDonald’s. McDonald’s ma w okupowanym Laayoune dziwny status. Z jednej strony wyznacza status społeczny, bo zestaw dla dwóch osób pochłania 1/10 kwoty, którą przeciętna rodzina ma na utrzymanie przez miesiąc. Z drugiej strony McDonald’s Maroc to taka zadra, która przypomina o tym, kto tu rządzi, że ciągle jesteśmy pod zaborem. Gdy po raz pierwszy zdobyłam się na odwagę, żeby zapytać Przyjemna wieczorna bryza daje cudowną ulgę po całym dniu upałów. Wiatr igra z kolorową melhfą Yasmin, która kokieteryjnie poprawia opadającą z włosów chustę. Cały czas chodzi mi po głowie pytanie, które chciałabym zadać, a które samo w sobie jest niebezpieczne. Znamy się niemal rok, ale widywałyśmy się sporadycznie, dopiero niedawno nawiązując wątłą nić porozumienia. Niepewnie i z ogromną rozwagą wypowiadam kolejne słowa, cały czas się asekurując. „Chciałam Cię o coś zapytać, ale jeśli nie chcesz odpowiedzieć, to zapomnij, wiem, że to trudny temat. Po prostu chciałabym, żebyś wiedziała, że wiem, co tutaj się dzieje i jestem po Waszej stronie” Nie spuszcza ze mnie czujnego wzroku, niepewna jak zareagować. Zanim wypowiem kolejne słowa wyławiam, wzrokiem ochroniarzy i policjanta, oceniając odległość, upewniając się, że nas nie usłyszą. „Czy Twoja rodzina była w Gdeim Izik?”. Wykrztusiłam to i teraz pozostaje mi obserwować zaskoczenie malujące się na jej twarzy. Tego się nie spodziewała, a ja tylko strzelam, że jej rodzina nie należy do tych, którzy wspierają marokański reżim. Tak, byli. Ale ja w tym czasie byłam w Marrakeszu, na studiach. Głośno przełyka ślinę i dzieje się coś niespodziewanego. Jej twarz przybiera wyraz, który napełnia mnie niepokojem, a potoku słów nic nie może zatrzymać. Zgarnęli mnie z ulicy, nie wiedziałam, co się dzieje. Nie wiedziałam, że w nocy rozgromili Gdeim Izik. Szłam na zajęcia, a policja po prostu mnie zabrała. Uderzyli mnie i wepchnęli do samochodu, w którym było kilkoro innych Saharyjczyków. Byli wściekli, nawet się z nas nie wyśmiewali, a zwykle to robią. Powiedzieli tylko, że pożałujemy. Nie wiedziałam, co się dzieje, nie wiedziałam, dlaczego mi to robią. Gdy zaczęłam płakać, jeden z nich złapał mnie za włosy i uderzył moją głową o ścianę samochodu. Zaczęli łapać za piersi dziewczynę, która siedziała obok mnie i zdzierali z niej melhfę. Ona tak strasznie krzyczała i my też, ale oni mieli broń. Wywlekli nas na posterunek, a tam było ich tak wielu… Nigdy chyba tak bardzo nie żałowałam tego, że się odezwałam Czuję, jak krew odpływa mi z twarzy. Dudniąca w tle muzyka staje się dziwnie przytłumiona, jakbym nie przetwarzała bodźców zewnętrznych. Inaczej jest słyszeć historie o tym, że gdzieś, kiedyś skrzywdzono jakąś anonimową osobę, a inaczej rozmawiać z kimś, kto doznał krzywdy. Nie wiedziałam jak tego słuchać. Nie wiedziałam jak zareagować. Bałam się jej przerwać, chociaż jeszcze bardziej obawiałam się tego, co usłyszę dalej. Tak strasznie się baliśmy, a oni się śmiali. Ten śmiech brzmiał tak okropnie. Gdy dziewczyna, z której wcześniej zdzierali melhfę próbowała się zasłonić, zaczęli się śmiać jeszcze bardziej i powiedzieli, że nie będzie jej potrzebna. Tak strasznie się bałam, co nam zrobią. Policja tutaj nie ma oporów. To nie są prawdziwi muzułmanie, nie wyobrażasz sobie, co nam robili… Yasmine robi chwilę przerwy, a ja uświadamiam sobie, że przestałam oddychać. Nie jestem pewna, czy patrzy na mnie, czy utkwiła wzrok gdzieś ponad mną. Próbuję jej powiedzieć, że nie musi wracać do tych wspomnień, ale ucisza mnie gestem dłoni i mam wrażenie, że chce to z siebie wyrzucić, jakby od dawna ją zatruwało. Rozglądam się tylko dookoła i upewniam, czy nikt nas nie słyszy. Saharyjka opowiadająca Europejce o takich przeżyciach skończyłaby marnie. Powiedzieli, że jesteśmy obrzydliwi i żaden z nich by nas nie tknął. Że brudne zwierzęta jak my, na to nie zasługują. Kazali nam się rozebrać. Próbowaliśmy uciekać, ale nie było gdzie, chłopcy próbowali nas zasłaniać, ale policjanci pobili ich pałkami. Zaczęli mówić, że jeżeli się nie rozbierzemy, to oni nam w tym pomogą. Stali i patrzyli, jak zdejmujemy z siebie ubrania. Wszyscy, dziewczyny i chłopcy. Pokazywali na nas palcami. Próbowałam się zasłonić rękami, ale jeden podszedł i chwycił za ręce, a drugi zaczął mnie bić po piersiach. Złapał mnie tak mocno i powiedział, że teraz pożałuję. Inny zaczął… wkładać mi palce… od tyłu… Innym robili to samo… Wszyscy tak strasznie krzyczeliśmy. Nie wiesz, co to dla nas znaczy. U nas jest inaczej, u nas dziewczyny często nie wiedzą, co to jest seks. Gdy wychodzą za mąż, zaczynają panikować, płaczą w czasie nocy poślubnej, bo nie wiedzą, co się dzieje. U nas się o takich rzeczach nie rozmawia. A później… Przynieśli butelki Coca Coli i kazali nam na nich siadać. Powiedzieli, że jeśli tego nie zrobimy, to sami nas na nie nabiją… Wszystkich. I chłopców i dziewczyny. Po tej opowieści już nic nie jest takie samo Głos jej się załamuje i na chwilę zapada cisza. Czuję, jakby mój mózg pulsował. Mam wrażenie, że nie przetwarzam jej słów, że się duszę, że chcę uciec. Nie wiem co powiedzieć, jak zareagować. Ledwo widzę przez łzy, które ściekają mi po policzkach. Otępienie powoli mija i uświadamiam sobie, że wbijałam paznokcie w dłoń tak mocno, że aż krwawi. Po chwili odzywa się ponownie. Nie wiem, ile to trwało, wypuścili nas, gdy było ciemno. W panice zakładaliśmy na siebie ubrania i uciekaliśmy, a oni się śmiali. To nawet nie swoją melhfę założyłam. Chciałam jak najszybciej się oddalić, ale nie wiedziałam co robić. Czy iść do szpitala, czy kogoś powiadomić, czy się poskarżyć… Ale przecież to policja, nikt by im nic nie zrobił. Inni też nie wiedzieli… Niektórzy płakali, inni biegli do domu. Jedna dziewczyna leżała na ziemi i musiałyśmy ją nieść. Nie potrafiła powiedzieć gdzie mieszka, ale my się wszyscy znamy, więc ktoś zadzwonił do jej kuzynki. Gdy wróciłam do siebie, usłyszałam o tym, co wydarzyło się w Gdeim Izik. Nie wiedziałam, czy moja rodzina żyje, to co działo się wtedy w Laayoune było niewyobrażalne. Ludzie rozbili namioty na pustyni, nikomu nic nie robili, a policja na nich napadła. Zginęło kilku policjantów i teraz mścili się na wszystkich Sahrawi, których tylko mogli dopaść. A my nie mogliśmy zrobić nic, rozumiesz? Nic. Nie możemy przecież donieść policji na policję. Tak wygląda nasze życie i nam już czasami brakuje łez, ale co mamy zrobić? Obserwuję twarz Yasmine, ale ciężko z niej cokolwiek wyczytać. Ból, rezygnacja, przebłyski złości. Wszystko to ulotne i ciężko zgadnąć, co tak naprawdę myśli. Wydaje się zmęczona tą opowieścią, a równocześnie bije od niej zaciekłość i ogromna siła kobiety, której nie udało się złamać. Obok przechodzi dwóch policjantów, a we mnie wzbiera wściekłość, że ludzie, którzy robią takie rzeczy, chodzą wolno. Po tym, co usłyszałam, już nigdy nie będę umiała przejść obojętnie wobec tego, jak traktowani są Saharyjczycy lub zignorować niedorzecznego stwierdzenia, że Sahara jest marokańska. W tej jednej chwili zdecydowałam, że gdy tylko wyjadę z Sahary, będę głośno mówiła o niesprawiedliwościach dotykających Sahrawi.

gwałcili mnie całą noc