🐾 Kontrola Jest Najwyższą Formą Zaufania

Syndrom GSA. pisałam już wcześniej na temat mojego "kazirodczego związku" z siostrą. Poznałam ją po 20 latach i zakochałyśmy się w sobie, A. ma męża i trójkę dzieci. Po głębszej analizie internetowej uznałam, że jest to syndrom GSA, który nota bene jest w określony sposób legalny w niektórych krajach. Co to jest certyfikat ISO 9001 i dlaczego jest tak ważny dla przedsiębiorców? Uniwersalność normy sprawia, że wymagania ISO 9001 są zagwozdką dla wielu przedsiębiorców – mogą ją w końcu wdrożyć zarówno producenci, jak i podmioty usługowe, a nawet organizacje non-profit, bez względu na wielkość i branżę, w której działają. A że, jak wiadomo, kontrola jest najwyższą formą zaufania, to przy drogach dosyć gęsto ustawione są radary, a mandaty za przekroczenie prędkości wymagają zapewne wzięcia kredytu w banku. Bez tego typu mostów życie w Skandynawii miałoby pewnie zupełnie inny wymiar Kontrola najwyższą formą zaufania. W każdym większym środowisku IT, system monitoringu może posiadać wielu administratorów. W takiej sytuacji dobrze jest mieć możliwość sprawdzenia co i kto zmienił, szczególnie gdy jesteś głównym administratorem. A jak wygląda instalacja programu na jednostce klienckiej? I tu ciekawostka, gdyż program instalowany jest z poziomu serwera. Wykrywamy jedynie komputer który nas interesuje i uruchamiamy instalację w tle. Co ciekawe, program może wykorzystać do tego aktualnie zalogowanego użytkownika jak i innego, który jest dostępny na danej jednostce. Podanie przez Ciebie danych jest dobrowolne, ale konieczne do tego, aby założyć konto w serwisie portalkomunalny.pl. Masz prawo do żądania dostępu do swoich danych osobowych, ich sprostowania, usunięcia lub ograniczenia przetwarzania, a także prawo wniesienia sprzeciwu wobec przetwarzania, a także prawo do przenoszenia swoich danych Czesc dziewczyny, chcialabym was sie poradzic .. Widzialam historie na komputerze mojego chlopaka i oglada zdjecia dziewczyn na facebook'u. Samego facebooka nie widzialam bo nie byl zalogowany co jest dziwne bo wczesniej zawsze byl, pozatym normalnie zamyka laptopa jak wychodzi z pokoju a tym razem zapomnial. Zdarzają się oczywiście doradcy, którym zależy na zadowoleniu klienta i liczą na jego rekomendację. Ale i w tym przypadku doskonale sprawdza się powiedzenie “Kontrola najwyższą formą zaufania”. Twoja w tym głowa, żeby weryfikować to co proponuje Ci doradca. Gra idzie o Twoje pieniądze. Kim jest Doradca Finansowy? Badanie zaufania do zawodów praca badawcza socjologia rynku mody semestr IV Metody i narzędzia badawcze WSTiJO. o nas jesteśmy studentami kierunku socjologia rynku mody. niniejsza praca Kontrola najwyższą formą zaufania 20 lutego, 2016 lecawiory715656409 – Jakość wyróbki poszczególnych sortymentów, pozostawia wiele do życzenia, panie leśniczy…- powiedział swoim jadowitym dyszkancikiem inżynier nadzoru Mazgaj do leśniczego Zdzisia. I tak nie można. Niektórzy uważają co prawda, że kontrola jest najwyższą formą zaufania, i można powiedzieć, że coś w tym jest. Ale jeśli nastolatek mówi: to jest moje życie, to najprawdopodobniej wcześniej ze strony rodziców doświadczał głównie kontroli, od tego, co zjadł, po osoby, z którymi się spotyka. Stwierdzenie „kontrola jest najwyższą formą zaufania" jest bardzo błędne. Nadmierna, nieuzasadniona kontrola zabija zaufanie. Jego niski poziom osłabia zaangażowanie i w efekcie obniża Ew9Ih. Ludzi online: 1302, w tym 32 zalogowanych użytkowników i 1270 gości. Wszelkie demotywatory w serwisie są generowane przez użytkowników serwisu i jego właściciel nie bierze za nie odpowiedzialności. Kontrola najwyższą formą zaufania – czy mój szef mnie szpieguje?Nie masz czasem wrażenia, że Twój szef wie o Tobie wszystko? I skąd u licha wiedział, że całe wczorajsze przedpołudnie w pracy, spędziłeś na przeglądaniu filmów ze słodkimi kotkami? Przecież przygotowałeś raport na czas, a nikt z pracowników nie widział Twojej chwili relaksu. Może Twój szef Cię szpieguje?…Okazuje się, że wcale nie potrzeba do tego systemu monitoringu, czy bardziej staromodnego „uprzejmego doniesienia” poprzez współpracowników. O wiele skuteczniejsze jest zaprzęgnięcie do współpracy Twojego komputera. Tak, ten sam komputer na którym całe dnie spędzasz na portalu społecznościowym z białym „F” na niebieskim tle (a może i na bardziej ciekawych portalach), może krok po kroku raportować wszystko co robisz wprost na pulpit Twojego pracodawcy. I tutaj należy podzielić temat na dwa elementy: Czy to jest legalne? Oraz jak to w ogóle działa i czy mogę sprawdzić, czy jestem się, iż jest to jak najbardziej legalne. Pracodawca może kontrolować poczynania swoich pracowników. Jest tylko jeden warunek – pracownik musi zostać o tym poinformowany. Uff czyli jesteś bezpieczny – w końcu szef nic nie wspominał o tym, że miałbyś być inwigilowany. A czytałeś dokładnie wszystkie warunki umowy przed podpisaniem? Nie?! To lepiej przeczytaj! Możesz tam znaleźć wiele ciekawych rzeczy. 😉Przejdźmy jednak to kwestii technicznych. W jaki sposób odbywa się taki proceder?Dla przykładu, posłużyłem się ciekawą aplikacją ACTIVITY MONITOR znalezioną w sieci. Jest to płatny program stworzony specjalnie do w/w celów. Jego działanie opiera się na instalacji głównej instancji na serwerze (lub komputerze osoby uprawnionej) oraz instalacji wersji klienckich na komputerach, które mają być śledzone. Od momentu podłączenia, program zbiera wszelkie niezbędne dane, tzn:Widok ekranu (jako pokaz slajdów z aktywności)Jakie programy są uruchomioneOkna na wierzchuJakie strony internetowe były odwiedzane oraz jak dużo czasu spędził na nich użytkownikA także pojedyncze naciśnięcia klawiszyPoza tym program oferuje możliwość podglądu wiadomości email oraz czatu z różnych komunikatorów (np. Skype), choć w ramach przeprowadzonych testów, te dwie opcje nie działały prawidłowo lub najbardziej przypadła do gustu funkcja umożliwiająca uruchomienie pliku, programu czy konkretnego linku na komputerze użytkownika, a także możliwość wysłania krótkiej wiadomości, która wyświetli się na środku ekranu. Poza tym można zdalnie zarządzać podstawowymi funkcjami komputera jak wyłączenie, wylogowanie i włączenie wygaszacza jak wygląda instalacja programu na jednostce klienckiej? I tu ciekawostka, gdyż program instalowany jest z poziomu serwera. Wykrywamy jedynie komputer który nas interesuje i uruchamiamy instalację w tle. Co ciekawe, program może wykorzystać do tego aktualnie zalogowanego użytkownika jak i innego, który jest dostępny na danej jednostce. Co ważne, użytkownik komputera nie zauważy żadnej informacji na temat instalowanego posiada bazę główną, w której gromadzi informacje z komputerów z dowolnego okresu. Podczas krótkich testów (na licencji próbnej!), nie napotkałem większych błędów w działaniu – oczywiście poza wcześniej wspomnianymi mailami i użyte przeze mnie oprogramowanie, mimo drobnych problemów, daje możliwość skutecznej kontroli nad tym co dzieje się na podłączonych komputerach. Pomijając powód dla którego ktoś potrzebuje takiego rozwiązania, stwierdzam iż aplikacja spełnia swoje dodać, że istnieje wiele alternatyw dla tego rozwiązania. Można wybierać pomiędzy programami tego typu, a także zbierać informację w bardziej manualny tak na koniec szefów: Miejcie więcej zaufania do swoich pracowników. Chwila przerwy dobrze wpływa na efektywność pracowników: Nie przesadzajcie z oglądaniem śmiesznych filmów z kotami w pracy! 🙂 wszyscy wiemy, kontrola jest najwyższą formą zaufania... Złaszcza w geodezji... Bo w zasadzie wykonawca pracy geodezyjnej cały czas ma do czynienia z kontrolami podczas przyjmowania do zasobu sporządzanych operatów technicznych... Ale w tym wątku warto zająć się problematyką kontroli zupełnie innego rodzaju... Mam bowiem uzasadnione przypuszczenia i podstawy do twierdzenia, że chyba już w najbliższym czasie, poruszona w tym wątku problematyka zyska na - nazwijmy to - "popularności" wśród organów Służby Geodezyjnej i Kartograficznej... CZĘŚĆ I - PODMIOT ustawy Prawo geodezyjne i kartograficzne stanowi, że:Art. Ministrów określi, w drodze rozporządzenia, sposób, tryb i szczegółowy zakres przeprowadzania przez organy służby geodezyjnej i kartograficznej kontroli urzędów, instytucji publicznych i przedsiębiorców w zakresie przestrzegania przepisów dotyczących geodezji i kartografii, uwzględniając podział zadań kontrolnych pomiędzy poszczególne organy służby geodezyjnej i kartograficznej oraz ich obowiązki i uprawnienia podczas wykonywania kontroli, a także obowiązki i uprawnienia podmiotów uwypukliłem "przedsiębiorców"... Bo to niezmiernie ważne... Z w/w zapisu ustawowego wynika bowiem, że organy Służby Geodezyjnej i Kartograficznej, Służbę Geodezyjną i Kartograficzną stanowią:1) organy nadzoru geodezyjnego i kartograficznego:a) Główny Geodeta Kraju,b) wojewoda wykonujący zadania przy pomocy wojewódzkiego inspektora nadzoru geodezyjnego i kartograficznego jako kierownika inspekcji geodezyjnej i kartograficznej, wchodzącej w skład zespolonej administracji rządowej w województwie;2) organy administracji geodezyjnej i kartograficznej:a) marszałek województwa wykonujący zadania przy pomocy geodety województwa wchodzącego w skład urzędu marszałkowskiego,b) starosta wykonujący zadania przy pomocy geodety powiatowego wchodzącego w skład starostwa kompetencje do przeprowadzania kontroli - i owszem - ale WYŁĄCZNIE w stosunku do zamkniętego, bo enumeratywnie wskazanego w ustawy, kręgu podmiotów:- urzędów;- instytucji publicznych;- to, że organy te NIE MAJĄ PRAWA do dokonywania kontroli geodetów uprawnionych jako samoistnych podmiotów wykonywanych przez nie z pozoru oczywiste stwierdzenie, nie jest jednakże takie oczywiste (co wynika z moich doświadczeń) nawet dla Głównego Geodety Kraju... Ale nie dajmy się zwieźć... Sprawa jest banalnie prosta...Art. geodezyjne i kartograficzne wykonują podmioty prowadzące działalność gospodarczą, a także inne jednostki organizacyjne utworzone zgodnie z przepisami prawa, jeżeli przedmiot ich działania obejmuje prowadzenie tych przedsiębiorcy... Rozróżnienie osoby wykonującej samodzielne funkcje w dziedzinie geodezji i kartografii z podmiotem prowadzącycm działalność gospodarczą nie powinno przecież sprawiać jakichkolwiek trudności... TO SĄ DWA ZUPEŁNIE ODRĘBNE PODMIOTY. W szczególności osoba wykonująca samodzielne funkcje w dziedzinie gik nie musi prowadzić działalności gospodarczej, a podmiot prowadzący działalność gospodarczą nie musi (a nawet nie może) posiadać uprawnień zawodowych. A ewentualna zbieżność tych dwóch spraw, niczego tu nie zmienia... Z formalnego punktu widzenia "Jan KOWLASKI" nie jest tożsamy z "USŁUGI GEODEZYJNE Jan KOWALSKI"... Co tu dużo gadać: który z geodetów uprawnionych posiada numer REGON? Wniosek nr 1: Ewentualne wszczęcie postępowania kontrolnego w stosunku do geodety uprawnionego, a nie przedsiębiorcy (podmiotu prowadzącego działalność gospodarczą), to ZONK proceduralny, który moim zdaniem winien skutkować uchyleniem (unieważnieniem) całego postępowania kontrolnego...CZĘŚĆ II - JEST (LEGALNA) KONTROLA, To MUSI BYĆ PROTOKÓŁGeodeci doskonale wiedzą, że finałem przeprowadzonej kontroli jest sporządzenie protokołu... Tak przynajmniej się dzieje w przypadku kontroli operatu wnioskowanego o przyjęcie operatu do zasobu... Stwierdzone usterki i nieprawidłowości każdorazowo odnotowywane są sporządzanym na tę okoliczność protokole. Ustalenia zawarte w takim protokole podlegają - na wniosek podmiotu kontrolowanego - jakiejś tam weryfikacji przez "wyższą instancję"...I tak też jest (a raczej winno być) w przypadku kontroli przedsiębiorcy: zgodnie z §13 6 i 7 Rozporządzenia Rady Ministrów z dnia 28 sierpnia 2001 r. w sprawie kontroli urzędów, instytucji publicznych i przedsiębiorców w zakresie przestrzegania przepisów dotyczących geodezji i kartografii ( z 2001r. Nr 101 poz. 1090), kierownik jednostki kontrolowanej lub osoba pełniąca jego obowiązki może odmówić podpisania protokoΠu kontroli, składając, w terminie 3 dni roboczych od dnia jego otrzymania, wyjaśnienie przyczyn tej odmowy. Kierownik jednostki kontrolowanej może zgłosić zastrzeżenia do treści protokołu, a wówczas osoba kontrolująca dodatkowo ma obowiązek zbadać zasadność tych zastrzeżeń i w uzasadnionych przypadkach uzupełnić lub skorygować protokół. Od ustaleń protokołu służy prawo złożenia zastrzeżeń do organu zarządzającego kontrolę w ciągu 7 dni od dnia doręczenia protokołu jednostce kontrolowanej. Organ zarządzający kontrolę jest obowiązany rozpatrzyć zastrzeżenia w ciągu 14 nr 2: Jeżeli ustalenia kontroli są kwestionowane przez podmiot kontrolowany, to ma on prawo nie podpisywać protokołu i wnieść do jego treści uzupełnienia tego aspektu warto przytoczyć to uregulowanie zawarte w omawianym rozporządzeniu:§ 12. 1. Kontrolujący dokonuje ustaleń na podstawie informacji i wyjaśnień uzyskanych od pracowników jednostki kontrolowanej oraz dowodów, którymi są w szczególności: dokumenty, zabezpieczone rzeczy, wyniki oględzin, zeznania świadków oraz opinie to, że podmiot kontrolowany (przedsiębiorca) może np. żądać przeprowadzenia dowodu z opinii biegłego, gdy ustalenia osoby kontrolującej całkowicie rozmijają się z twierdzeniami prezentowanymi przez przedsiębiorcę...CZĘŚĆ III - ZARAZ ZARAZ... A "GLEJT" JEST?My tu już o ustaleniach kontroli, protokołach... Ale spokojnie... Zacznijmy od podstaw...Zgodnie z §9 omawianego rozporządzenia w sprawie kontroli, do przeprowadzenia kontroli uprawnia pisemne, imienne upoważnienie określające jednostkę kontrolowaną oraz przedmiot, zakres i termin kontroli, wystawione przez organ zarządzający kontrolę, oraz dokument tożsamości osoby więc to upoważnienie...1. imienne - wiadomo...2. kto jest podmiotem kontroli? - geodeta, czy przedsiębiorca? Jak geodeta - to "do widzenia"...3. przedmiot - to chyba temat na odrębny wątek... Czy np. przedmiotem kontroli PRZEDSIĘBIORCY może być badanie poprawności wykonania dokumentacji przyjętej do zasobu? Może w tym zakresie podmiotem kontroli winien być Ośrodek?4. zakres - stąd... dotąd... termin - kontrola ma trwać od dnia do dnia... I ani chwili dłużej... Ani wcześniej...6. kto zarządził kontrolę? Starosta, WINGiK, a może GGK? To ważne, bo determinuje co podlega kontroli...7. Jak osoba kontrolująca "zapomni" dowodu osobistego - to "do widzenia"... Albo raczej: "w takim razie zapraszam na kawę"... Wniosek nr 3: Skoro organy Służby Geodezyjnej i KArtograficznej dokonują kontroli przedsiębiorcy w zakresie przestrzegania obowiązujących przepisów prawa, to najpierw sprrawdźmy, czy te organy działają legalnie (czytaj: czy same przestrzegają obowiązujące przepisy w zakresie procedury i zakresu dokonywanej kontroli)Na dzisiaj wystarczy... Nie ukrywam tutaj, że jestem bardzo ciekawy, czy macie ochotę na kontynuację wątku, czy też Was ten temat zupełnie nie interesuje?Pozdrawiam, Adam Wójcik. Towarzysz Stalin mawiał „Kontrola najwyższą formą zaufania”. Cytat ten wypowiada się dzisiaj w kontekście relacji międzyludzkich, tłumacząc swoją ostrożność obdarzania innych zaufaniem. Ma on wyjaśniać również dystans oraz pozostawianie sobie uchylonych drzwi. Tak na wszelki wypadek… W myśl zasady – nigdy nie możesz być pewna w 100%, dlatego kochaj, ale też inne głosy podkreślające, że kontrola jako najwyższa forma zaufania wyklucza możliwość budowania szczęśliwego związku. Jedną ze składowych relacji jest przecież odwaga do obdarzenia drugiej strony zaufaniem, od której należy zacząć i od której nie da się uciec. Dlatego wszelka kontrola jest jedynie sygnałem, że w związku dzieje się źle...Innymi słowy w dojrzałych związkach nikt nie sprawdza bilingów, nie obwąchuje koszuli i nie kontroluje harmonogramu dnia może pozostawienie pełnej swobody to po prostu naiwność i jeśli chcemy kochać to należy sprawdzać i trzymać rękę na pulsie? Bo inaczej się nie da? Bo naokoło jest za wiele pokus i zagrożeń?Wierz, ale kontrolujNie da się budować związku bez zaufania. Trzeba mieć wiarę, że druga osoba ma czyste intencje, że działa fair i nie chce oszukać. Nie sposób bowiem żyć w cieniu wiecznych podejrzeń i jednocześnie pozostać w szczęśliwym jednak uczy, że pełne oddanie często kończy się zranieniem. Aż prosi się o wykorzystanie i puszczenie drugiej osoby w przysłowiowych wprawione „w boju” kobiety zalecają, by kochać, ale walczyć o swoje. Nie pozwolić się zaślepić uczuciom, ale myśleć racjonalnie, dbając o swoje, unikając myślenia, że skoro teraz jest dobrze, to tak będzie zawsze. Trzeba być dobrym nadzorcą i brak przecież przykładów kobiet, które pozostawały z niczym, bo nie dbały o odpowiednie zapisy w umowie, łożyły mnóstwo pieniędzy na remont nie swojego domu, wychowywały dzieci z poprzedniego związku, a potem zostały wymienione na młodszy model. Z boku ich historia wygląda nieprawdopodobnie. Myślimy, jak mogła być taka naiwna? Tymczasem jedna czy druga po prostu ufała, kochała, wierzyła, że mężczyzna życia nie jest zdolny do wyrafinowanych oszustw…Są też takie kobiety, które przez lata wierzyły w bajeczki o wyjazdach służbowych, ważnych projektach, nad którymi trzeba pracować po godzinach, gdy tymczasem wszyscy naokoło dziwili się ich naiwności, widząc skaczącego z kwiatka na kwiatek męża. Klasyczny przykład – każdy wiedział, tylko nie żona…Bo faceta trzeba pilnowaćZwolenniczki kontroli w związku są zdania, że dla szczęścia związku trzeba trzymać rękę na pulsie. Utrzymują, że mężczyzna zostawiony sam sobie stanie się prędzej czy później idealnym kąskiem dla jakiejś zdesperowanej kobiety, która nie cofnie się przed niczym, żeby go uwieść…Powtarzają z miną znawcy, że każdy mężczyzna skorzysta z okazji. Że w ten sposób odbiera się z automatu nieco rozumu przedstawicielom genów XY? No i co! Wszak wiadomo, że on, gdy cała krew odpłynie do kluczowego miejsca poniżej pasa, nie myśli racjonalnie…A krew nie woda…Prawda?Kontrolowanie sytuacji ma tę przewagę nad pełną biernością, że pozwala szybko zauważyć zagrożenie i usunąć je na etapie, kiedy jeszcze jest to możliwe. Dla zasady lepiej nie kusić losu, na wszystko się nie godzić, trzymać na odpowiednio długiej smyczy…Nawet dbanie o związek nie chroni przecież przed zdradą. Dzisiaj wiadomo, że zdradzają również mężczyźni w stałych i szczęśliwych związkach. To kolejny argument „za” wolność nie jest dobra?Istnieje też inny argument. Mianowicie fakt, że jako ludzie lubimy iść na skróty, uwielbiamy wygodne życie i częściej wybieramy to, co łatwe niż to, co wymagające. Dlatego dobry szef często jest oszukiwany, niewymagający przełożony nie uzyskuje takich efektów, jak uprzejmy, ale konsekwentny kolega z pracy. Okazja czyni złodzieja. Tam, gdzie możemy wynosimy z biura papier do drukarki, zabieramy środki do sprzątania, nie kojarząc tego faktu z klasyczną kradzieżą. Przecież nie robimy nic złego, korzystamy z okazji…Podobnie jak mężczyzna, który „dobrze się bawi” na wyjeździe służbowym, bo tak robią koledzy z pracy, bo żona daleko, nikt się nie dowie. Życie krótkie i ma przecież prawo do chwili zapomnienia. Tak jak inni…Wątpliwości jednak pozostają. Co z prawem do prywatności? Przecież nikt nie lubi ucisku, ani poczucia, że każdy jego ruch jest śledzony i kontrolowany. To prawda, dlatego kluczem do sukcesu, nie jest pytanie, czy kontrolować partnera, ale jak to robić, by on nie miał o tym bacznie obserwujące poczynania swoich mężczyzn zazwyczaj nie decydują się na skrajne rozwiązania, ale jedynie dyskretne czuwanie, które w ich ocenie jest niezbędne i tak oczywiste, że nie ma sensu z nim w 99 procentachWystarczy chwila, by odkryć setki wątków w internecie dotyczących kontroli w związku. Dziewczyny dzielą się swoimi sposobami na temat dyskretnej kontroli, tłumaczą również swoje motywy pisze: „Ufam, pewnie, że ufam, ale w 99% przypadków. Pozostaje 1%. Nigdy nic nie wiadomo, dlatego wolę trzymać rękę na pulsie a nie potem obudzić się z ręką w nocniku. Gdy coś zacznie się święcić, będę miała szansę zareagować…Lepiej wcześniej niż później, gdy sprawy wymkną się spod kontroli”.W myśl tej zasady licho nie śpi, stąd warto czuwać, oceniając otoczenie partnera, czy nie czai się tam jakaś kobieta mogąca negatywnie wpłynąć na trwałość związku. Kontrola w połączeniu z miłością i inwestowaniem w związek ma być receptą na długoletnią szczęśliwą w tym, że łatwo rolę cichego obserwatora zamienić na rolę upierdliwej dozorczyni, która czepia się o nic i krzyczy z byle powodu i w ten sposób zrazić do siebie partnera. Skutek? Często efekt samospełniającej się mówią również, że lepiej nie szukać, bo się znajdzie i czasami zwyczajnie lepiej nie wiedzieć, by nie psuć sobie na wyrost nerwów. Można przecież źle zinterpretować pewne sygnały, a życie w ciągłym poczuciu zagrożenia na dłuższą metę jest nie do jak? Kontrolować czy nie? Co czujesz czytając ten cytat? Cierpnie Ci skóra, czy… Nie chcemy kontroli (z zewnątrz), ale sami lubimy kontrolować i nawet jeśli się do tego nie przyznajemy i nawet jeśli unikamy kontrolowania innych to już kontrola nad sytuacją kojarzy nam się całkiem nieźle. To, że kiedyś kontrolowałam sytuację (wydawało mi się!), dawało mi (pozorne!) poczucie bezpieczeństwa. Układałam scenariusze różnych wydarzeń, wymyślałam plany B, C i D i okazywało się potem często… że życie sprawiało mi niespodziankę (N?) 😉 Ile razy myślisz „JESTEM PANią/em SYTUACJI”? Nawet jeśli uda Ci się „przewidzieć” konsekwencje, nie możesz być pewna/y zakończenia. Nikt i nic nie da Ci gwarancji na jej przebieg. Dlatego potem czujemy, że ktoś nas zawiódł, zaskoczył, mówimy że „sytuacja nas przerosła”. Kiedyś dopadło i mnie: doszłam do muru, opadłam na dno, zostałam sprowadzona do zgięcia karku i przyznania się: „nie jestem Panią sytuacji, jestem bezradna, NIE WIEM…” i (o dziwo!) zamiast upokorzenia pojawiło się poczucie uwolnienia. Oczywiście zanim to nastąpiło waliłam w mur kalecząc się boleśnie i rzucałam się chaotycznie żeby móc znowu wypłynąć na powierzchnię. Ale kiedy wszystkie moje dotychczasowe „mądrości” i siły zawiodły, kiedy zrobiłam dłuższą pauzę na bezwładne poddanie się nurtowi życia – poczułam cudny smak spokoju i okazało się, że wcale nie tkwię w bezruchu. Oddałam się fali, a ona poniosła mnie dalej… Już słyszę: „taaa, to wystarczy nic nie robić i czekać?” Nic podobnego. Określ cel, odpowiedz sobie dlaczego to dla Ciebie ważne, ale nie stawiaj warunków. Działaj, ale pamiętaj że do celu wiodą różne drogi i nie koniecznie Ty znasz najlepszą i najwłaściwszą. Bądź dobrym obserwatorem siebie i tego co/kogo napotykasz na drodze. Wybieraj sprzyjające warunki, ale nie unikaj trudności. Ufaj… że ostatecznie wszystko służy Twojemu dobru. Nadal łapię się na kontrolowaniu, ale już samo uwrażliwienie się na to powoduje, że dokonuję wyboru: szamotać się dalej czy zaufać? Możesz powiedzieć że jestem naiwna, ale odpowiem Ci tylko tyle: dobrze na tym wychodzę, więc nie zamierzam tego zmieniać. Ja – wybieram zaufanie, bo okazuje się, że kiedy ufam zyskuję takie rzeczy i doświadczenia, które swoją kontrolą zablokowałabym już na starcie. To może jednak „ZAUFANIE najwyższą formą kontroli”?

kontrola jest najwyższą formą zaufania